Long Haochen używał krawędzi, płaskiej części, a nawet rękojeści ciężkich mieczy w swoich rękach. Wydawało się, że był w stanie sobie poradzić z atakami bambusowego miecza przeciwnika. Chwilowo cień miecza zabłysnął, pokrywając całe jego ciało ogromną kulą światła. Nieustannie wykorzystywał swoje zdolności w zakresie świętego światła. Skoordynował je ze swoją obroną, kiedy używał pary ciężkich mieczy.
W obliczu ataków Long Xingyu, gdyby Long Haochen wykonał najmniejszy błąd, bambusowy miecz natychmiast spadłby na jego ciało i zraniłby go o wiele bardziej niż ataki robaczych sów. Jednak dziwne było to, że Long Haochen zdołał się oprzeć. Mimo że Long Xingyu wyglądał dość poważnie, jednocześnie nie był w stanie przebić się przez obronę Long Haochena.
Po kwadrancie ciągłej walki, bambusowy miecz Long Xingyu nagle zabłysnął. Pojawił się biały blask, a tysiące mieczy pojawiły się przed Long Haochenem.
Long Haochen wciąż machał swoją parą mieczy. Nie spodziewał się tego ataku ze strony Long Xingyu, ale najwyraźniej nie był to pierwszy raz, kiedy taka sytuacja miała miejsce.
Trzymając ciężki miecz w lewej ręce, zetknął go rękojeścią z mieczem w prawej, a następnie ciął przed sobą prawym mieczem, jednocześnie zamachując się lewym. Z błyskiem złotego światła, Ciernista Szarża została użyta przeciwko bambusowemu mieczowi.
Rozbrzmiał delikatny dźwięk miecza. Miecze zaatakowały, ale bambusowy miecz, który znajdował się na drodze szarży, nie wykazywał najmniejszych zmian. Używając rozpędu z poprzedniego bloku, Long Haochen posunął się naprzód.
Z czystym, dzwoniącym dźwiękiem warstwa złotego światła natychmiast wypłynęła falami z ciała Long Haochen'a: był to Blok Świętej Parady. Przeciwko pchnięciu Long Xingyu, musiał on użyć całej duchowej energii, jaką miał, aby utworzyć Blok Świętej Parady, co pozwoliłoby mu ją wytrzymać.
"Świetnie, tym razem poradziłeś sobie dobrze. Potrafiłeś działać spokojnie. Widzę, że prawdziwy trening bojowy, który robiliśmy na co dzień, nie poszedł na marne."
Wycofując swój bambusowy miecz, uśmiechnięty Long Xingyu skinął głową przed Long Haochenem. Jednak chłopiec dyszał, jego ubrania były przesiąknięte potem. Mimo że jego ojciec nie używał ataków opartych na duchowej energii, Long Haochen wciąż był przytłoczony jego mocą.
Long Xingyu podszedł do swojego syna, poklepał go po ramieniu i powiedział z uśmiechem, "Chodźmy do domu odpocząć na chwilę, twoja matka powinna już prawie skończyć z południowym posiłkiem."
"Dobrze." Twarz Long Haochena była pełna radości.
Pomimo tego, że przez półtora roku codziennie żmudnie trenował, był to wciąż najszczęśliwszy okres w jego życiu. Twarz jego matki była zawsze uśmiechnięta, a jego wspaniały ojciec uczył go. Takie życie było dalekie od nudnego. Przeciwnie, było ono pełne szczęścia.
Tuż przed tym, jak ojciec i syn mieli wejść do drewnianego domu, Long Xingyu nagle zatrzymał się, a jego oczy wyrażały surowe spojrzenie.
Long Haochen również poczuł zmianę w oddechu swojego ojca. Dawał on wrażenie wszechmocnego, przerażającego starożytnego smoka, które powstrzymywało Haochena od spokojnego oddychania.
Long Xingyu rozluźnił swój chwyt na dłoni Long Haochena i powoli zawrócił, wykonując lekkie kroki, a w następnej chwili chłopiec otworzył szeroko usta. Z ciała jego ojca wytrysnęło światło złotego koloru, które uniosło jego ciało w niebo i umożliwiło mu latanie.
Mimo że Long Haochen trenował z ojcem przez ponad dwa lata, nie wiedział na jakim poziomie znajduje się prawdziwa siła jego ojca. Widok ojca, który mógł posunąć się tak daleko, że mógł polegać na swojej duchowej energii, by wznieść się w niebo, był dla niego niezwykle dużym szokiem.
W tym samym czasie w oczach Long Xingyu można było dostrzec dwa złote światła, gdy patrzył z daleka w kierunku miasta Odyn.
Nie czekając, aż Long Haochenowi minie szoku, zszedł na ziemię, a jego oczy ukazały zimny wyraz twarzy. "Siły zbrojne rasy demonów przeprowadziły podstępny atak, musimy ruszać."
Jednocześnie chwycił Long Haochena za ramię i jeszcze raz wzniósł się w niebo.
W pełni skondensowana energia duchowa Long Xingyu przybrała postać pary złotych skrzydeł, które rozpostarły się z jego pleców.
Skrzydła energii duchowej są symbolem szóstego stopnia Rycerza Światła. Skrzydła Long Xingyu miały ponad 10 metrów szerokości i były pokryte dziesiątkami złotych piór, które wyglądały jak prawdziwe. Jak zwykła duchowa energia mogła tak łatwo dokonać takiego wyczynu?
Gdy pojawiła się ogromna para rozciągniętych skrzydeł, złota aura otoczyła Long Xingyu i jego syna. Para skrzydeł nagle się rozwinęła i obaj natychmiast skierowali się w kierunku miasta Odyn z prędkością meteoru.
Long Haochen nie mógł dostrzec, że w chwili, gdy Long Xingyu rozpostarł skrzydła, wszystkie potwory i dzikie bestie w Górze Odyna i pobliskich lasach padły na ziemię. Były zbyt przerażone i zaniepokojone tym widokiem, by się nawet poruszyć.
Sceneria zdawała się zamieniać w świat o złotej barwie, gęsta energia światła owijała wszystko wokół nich, a Long Haochen czuł, że jego wewnętrzna duchowa energia wrze. W tym krótkim momencie jego wewnętrzna duchowa energia wzrastała, ale tylko dlatego, że element światła, który był wytwarzany wokół nich, w tym momencie był zbyt potężny. Pokazywało to, jak potężna była energia światła uwalniana przez Long Xingyu.
Miało się wrażenie, że minęło tylko kilka sekund, gdy złote światło nagle się rozproszyło i Long Haochen mógł zobaczyć, gdzie się znajdują.
Miasto Odyn...? Po tak małej ilości czasu już znaleźli się w mieście Odyn?!
Long Haochen nie mógł uwierzyć własnym oczom, ale faktem było, że na jego oczach i pod jego stopami było to samo miasto Odyn, w którym dorastał.
Jednak obecne miasto Odyna straciło swoją pierwotnie spokojną i cichą atmosferę. Wiele miejsc płonęło, a odgłosy płaczu ciągle rozbrzmiewały. Nędzne wrzaski i odgłosy zniszczenia zalewały każdy zakątek miasta Odyn.
Long Haochen widział, co najmniej tysiąc wysokich, czarno uzbrojonych potworów o dużych, solidnych ciałach. To one siały spustoszenie w mieście Odyn.
Te potwory miały co najmniej 1,8 metra wzrostu, wilcze głowy i ludzkie ciała. Machali zakrzywionymi mieczami, a mieszkańcy miasta Odyn krzyczeli w agonii, gdy byli mordowani. Wszędzie słychać było smutne i przeraźliwe krzyki, ale te dzikie wilki nieustannie wyły coraz głośniej.
W mieście Odyn mieszkało ponad 3000 rodzin, co stanowiło 20 000 mieszkańców, ale w tym momencie stało się ono morzem krwi i trupów. Gęsta krew była wszędzie, a scena mogła przyprawić o mdłości.
"Tato, czym oni są?" Głos Long Haochena był pełen gniewu. To było miejsce, w którym dorastał! Widział na własne oczy, jak jeden z jego dawnych małych towarzyszy został pocięty na dwie części przez wilczego potwora, który miał w swoich rękach zakrzywiony miecz. Przednia część jego ciała leżała na ziemi i po tym, jak wypuścił swój ostatni przerażający, bolesny płacz, jego organy wewnętrzne zaczęły się wylewać.
"Wilcze Demony z rasy demonów." Long Xingyu odpowiedział zimnym głosem, a z jego ciała wydobywało się imponujące ciśnienie.
Wilcze Demony poniżej poczuły przerażającą presję z powietrza i podświadomie podniosły głowy, by spojrzeć w niebo. Gdy ujrzały Long Xingyu z rozpostartymi ogromnymi skrzydłami, nie mogły powstrzymać przerażenia w oczach.
"Tato, pozwól mi zejść na dół, zabiję ich!" Long Haochen krzyczał roztrzęsiony.
"Twoja siła jest daleka od wystarczającej." Long Xingyu powiedział cichym głosem. "Haochen, czy nie zawsze chciałeś zobaczyć prawdziwej siły swojego taty? Więc przyjrzyj się dobrze."
Złotocistoczerwony promień światła rozświetlił się za Long Xingyu, a z niego wyłonił się ogromny, jasny złoty tron, lśniący wspaniałym blaskiem.
Komentarze
Prześlij komentarz