Shen Yin Wang Zuo Rozdział 25 - Tron Boskiej Pieczęci Dnia Sądu i Rzezi (I)

 Ogromny tron miał 33 metry wysokości. Na jego szczycie umieszczono niezliczone kamienie szlachetne, a za tym krzesłem unosił się człowiek, roztaczając swoją surową, szlachetną i przerażającą aurę wokół siebie.

Na górze z tyłu tronu znajdował się jasnoczerwony półokrągły klejnot, który wyglądał podobnie jak słońce, spoglądające na matkę Ziemię. Jego blask był zabarwiony na ciemnopomarańczowy kolor, sprawiając wrażenie, że przynosi zgubę i przerażenie.

Na wysokości klatki piersiowej tej postaci także z tyłu tronu, można było dostrzec lśniący złoto-czerwony diament. Każda narysowana na nim linia zdawała się chcieć ukazać niezwykłość mężczyzny, a jej ogromna część wyzwalała jasny blask.

Z przodu tego szerokiego tronu po lewej i prawej stronie wyrzeźbione zostały dwa leżące lwy, które wyglądały, jakby ryczały. Niezliczone wspaniałe wzory dekoracyjne zdawały się całkowicie wypełniać tylną część tronu.

W momencie pojawienia się tronu na ciele Long Xingyu pojawiła się złota kolumna światła, całkowicie otaczająca zarówno jego, jak i Long Haochena. Gdy złote światło całkowicie ogarnęło ich obu, Long Haochen zniknął, a ciało mężczyzny powiększyło się dziesięciokrotnie, zanim powoli zasiadł na tronie.

W mieście Odyn niezależnie od tego, czy były to Wilcze Demony, czy mieszkańcy, nikt nie mógł poruszać się pod tym ogromnym przejawem potęgi. Wszystkich mieszkańców ogarnęła panika, a spojrzenia wilkołaków wypełniły się rozpaczą.

Złotowłosy Wilczy Demon, który wyglądał na silniejszego od reszty jego rasy, powiedział drżącym głosem, "To... Tron Boskiej Pieczęci Dnia Sądu i Rzezi!"

Ogromny Long Xingyu powoli zasiadał na swoim tronie: jego zimne spojrzenie było nieskończenie budzące podziw, a w chwili, gdy usiadł, złoto-czerwony diament z tyłu tronu nagle pojawił się na jego piersi, gdy całe niebo zaczęło się mienić złoto-czerwonym kolorem.

"Osąd!"

Z ust Long Xingyu wyszło zimne słowo. Z jego pleców wydobywał się pomarańczowy blask, formując się w ogromny miecz, który unosił się na niebie tuż nad jego głową.

Złotowłosy Wilczy Demon zrezygnował już z nadziei na ratunek. Nie mógł sobie wyobrazić, dlaczego tak silna osoba pojawiła się na granicy Ligi Świątynnej. Nawet, jeśli te Wilcze Dermony chciały uciec, to teraz nie było to możliwe.

Z nieba spadło mnóstwo czerwono-pomarańczowych promieni światła. Wydawały się rosnąć w miarę zbliżania się do siebie, lecąc na każdego z Wilczych Demonów.

Bez względu na to, jak bardzo próbowały, nie były w stanie nic z tym zrobić, a wszystkie Wilcze Demony żałośnie wyparowały ze świata, tak po prostu. Nie pozostał po nich żaden ślad, po prostu zniknęły.

"Zbawienie!"

Złoto-czerwony blask zamienił się w niebiańską scenę, a Wilcze Demony zniknęły ze świata. Ludzie z miasta Odyn zaczęli wychodzić z szoku, jednak w tym ciepłym, złoto-czerwonym blasku stała tylko garstka ludzi. Rany na ich ciałach goiły się w zdumiewającym tempie, a miejsca, które płonęły również zostały już ugaszone. Jedyne co nie mogło zostać przywrócone, to życie ludzi, którzy już umarli i zniszczone budynki.

Z błyskiem złotego światła Long Xingyu, który wciąż siedział na tronie, znajdował się przed ostatnim przeciwnikiem, Wilczym Demonem o złotych włosach.

W odniesieniu do potworów rasy demonicznej ludzie oceniali je tak samo, jak magiczne bestie. Złotowłosy Wilczy Demon był, co najmniej demonem piątego stopnia. Jednak przed Long Xingyu był, jak mała mrówka, która nie potrafiła nawet w najmniejszym stopniu walczyć. Poza nim reszta demonów została już wyeliminowana.

"Jaki jest twój cel inwazji na południową część Ligi Świątynnej?" Zimny głos Long Xingyu był pełen wątpliwości.

Złotowłosy Wilczy Demon wciąż stał twardo i nie odpowiadał, choć z jego wzroku widać było, że jest zrozpaczony i niechętny.

"Ten Tron Boskiej Pieczęci Dnia Sądu i Rzezi... Ty, jesteś Sędzią, Rycerzem Pieczęci, Long Xingyu?!"

Long Xingyu zirytowanie odpowiedział, "Zgadza się, to ja jestem odpowiedzialny za orzekanie i osądzanie. Teraz, odpowiedz na moje pytanie."

Spojrzenie złotowłosego Wilczego Demona stało się dzikie, "Nawet jeśli jesteś Rycerzem Pieczęci, Bogowie Demonów wkrótce przybędą i pomszczą nas. W dodatku, jeśli umrę, nic ci nie powiem."

Long Xingyu powiedział zimno, "W takim razie, idź do piekła".

Złote światło zniknęło razem z tym złotowłosym Wilczym Demonem. Long Xingyu nadal siedział na Tronie Boskiej Pieczęci Dnia Sądu i Rzezi, co ujawniło nieco niespokojny wygląd. Chwilę później, gdy złote światło znikło, jego Tron Boskiej Pieczęci zamienił się w żółte gwiazdy, gdy zniknął.

Ocalali z miasta Odyn rzucili się na kolana, gdy myśleli o złotym świetle, które zniknęło na niebie. Nie wiedzieli, kim był Long Xingyu, ale z ich punktu widzenia "Sąd", który obezwładnił wszystkie Wilcze Demony, był naprawdę aktem boskości.

Po błysku złotego światła, nagle na szczycie Góry Odyn pojawiły się dwie osoby.

Long Xingyu wyglądał tak jak poprzednio, ubrany w prostą szatę, jego czarne włosy trzepotały. Powrócił do swojego normalnego wyglądu.

Long Haochen stał u boku swojego ojca, ale w tym momencie nie mógł nic powiedzieć. Mimo że miał setki domysłów związanych z rzeczywistą siłą ojca, nie mógł sobie wyobrazić, że jego własny ojciec jest istotą podobną do Boga.

Ta scena sprzed chwili naprawdę nim wstrząsnęła. Po dwóch latach praktyki, Long Haochen miał pewne zaufanie do swojej własnej siły, ale w tym momencie czuł, że w porównaniu z ojcem, nadal jest niczym więcej jak małym ziarenkiem kurzu.

Long Xingyu delikatnie poklepał go po ramieniu, "Tu jestem tylko mężem i ojcem."

"Inwazja demonów?" Bai Yue była w tym momencie również na szczycie góry. Nie było to miejsce w pobliżu miasta Odyn, ale również wyraźnie widziała Tron Boskiej Pieczęci, który uwolnił Long Xingyu. Jego jasny blask można było zobaczyć nawet z oddalonego o 50 kilometrów miasta Księżyca.

Long Xingyu zmarszczył brwi i krótko skinął głową, "To był atak sondujący, nie pojawiły się żadne prawdziwe demoniczne moce. Wygląda na to, że muszę wcześniej powrócić do Ligi Świątynnej."

Bai Yue lekko skinęła głową, trzymając dużą rękę Long Xingyu.

Wewnętrzne drżenie Long Haochena jeszcze nie zniknęło, jak odważnie zapytał, "Tato, ty... jesteś Rycerzem Pieczęci?"

Long Xingyu skinął głową, "Powinieneś był to usłyszeć od tego wilkołaka. W Świątyni Rycerzy jestem znany jako Sędzia. Jestem odpowiedzialny za kary Ligi Świątynnej."

Twarz Long Haochena była pełna uwielbienia. "Tato, czym dokładnie jest Tron Boskiej Pieczęci? Czy... Czy dzięki kultywacji mogę stać się potężny, jak ty?"

Long Xingyu skinął głową i surowo odpowiedział, "Oczywiście, że jest to możliwe. Zdobyłem swój Tron Boskiej Pieczęci w wieku czterdziestu siedmiu lat, zanim poznałem twoją matkę. Tak długo, jak będziesz się starał jak najlepiej, wierzę, że będziesz w stanie osiągnąć ten etap nawet wcześniej niż ja."

Komentarze