Shen Yin Wang Zuo Rozdział 28 - Święty Duchowy Kociołek (II)

 "Tato, nawet gdybym został u twego boku, nie przestałbym się starać!" zdławiony łzami, Long Haochen boleśnie skulił się, waląc rękami w ziemię, odczuwając po raz pierwszy od dłuższego czasu frustrację i ból bycia samemu.

Czas posiłku już minął, gdy Long Haochen zaczął czołgać się po ziemi. Był właściwie zdecydowanym dzieckiem, ale jego nastrój po prostu przejął kontrolę nad całym sercem. Bez uprzedzenia, ojciec i matka nagle odeszli... Ten fakt był zbyt trudny do zaakceptowania w jego sercu.

Kiedy wstał, Long Haochen rozejrzał się dookoła, czując się całkowicie zagubiony. W jego spojrzeniu sceny wszystkiego, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dwóch lat, nieustannie krążyły w jego głowie. Powaga jego ojca, łagodność jego matki.

"Dlaczego dni radości i szczęścia są tak krótkie?" Jego łzy znowu opadły, a jednocześnie Long Haochen zauważył dwa listy na najbliższym stole.

Po zrobieniu paru kroków złapał te listy.

Koperty z tymi dwoma listami były adresowane odpowiednio do Haochena i Nalana Shu. Oczywiście, jeden z listów był dla niego, a drugi musiał być przekazany Mistrzowi Sali Księżyca, Nalanowi Shu.

Long Haochen uspokoił się i powoli otworzył kopertę z listem, który został do niego zaadresowany:

"Haochen.

Do czasu, gdy przeczytasz list, odszedłem już z twoją mamą. Nie chcieliśmy znosić bólu oddzielenia się od ciebie. Jest to tylko chwilowe pożegnanie. Jesteś już dorosłym mężczyzną, musisz stać z dumą, bo jedyną rzeczą na której będziesz mógł polegać w przyszłości, będzie twoja własna siła.

Po przeczytaniu tego listu powinieneś udać się bezpośrednio do miasta Księżyca. W Sali Księżyca znajduje się miejsce, gdzie można uczyć się wszystkich rodzajów umiejętności Rycerza Strażnika, a tam jest też instruktor, który jest szczególnie wybitny. Pamiętaj, że o ile nie jest to absolutnie konieczne, nie możesz łatwo ujawnić, że jesteś podwójnym rycerzem, Rycerzem Judykatorem i Rycerzem Strażnikiem. Ostrzegę również Nalana Shu o tym fakcie. Nalan Shu jest kimś, komu warto ufać: możesz poprosić o jego wskazówki. Musisz także nauczyć się wszystkich umiejętności używanych przez Rycerzy Strażników od pierwszego do czwartego kroku i umieć je odpowiednio wykorzystać, zanim udasz się na Świętą Górę, aby zdobyć swojego wierzchowca.

Jeśli chodzi o Komunikację Duchową na Świętej Górze, jeśli nie możesz oprzeć się aurze silnych bestii, nie będziesz w stanie zdobyć odpowiedniego wierzchowca jako towarzysza. W międzyczasie, nauka umiejętności używanych przez Rycerzy Strażników powinno również pomóc ci w jeszcze większym wzroście. Pamiętaj o tym!

Musisz stale kultywować Duchowy Kociołek. Po tym zdobyciu Duchowego Kociołka, stanie się on pośrednikiem do kultywowania wewnętrznej energii duchowej i tym samym podniesie twój potencjał treningowy. Teraz, kiedy połączyłeś się ze Świętym Duchowym Kociołkiem, twoja wewnętrzna duchowa energia najprawdopodobniej spadnie z powodu połączenia. Nie ma jednak powodów do obaw, jest to interakcja pomiędzy twoją wewnętrzną energią duchową a twoim Duchowym Kociołkiem. Za pół miesiąca, a najwyżej za miesiąc, wróci ona do normy. Święte Duchowe Kociołki nadają się szczególnie do wykorzystania przez Rycerzy Strażników i w przyszłości powinieneś być w stanie nauczyć się tego faktu poprzez osobiste doświadczenie.

Haochen, tata i mama również nie cierpią tego, że musimy się z tobą rozstać. Jednakże tata ma nadzieję, że następnym razem, gdy się spotkamy, pokażesz nam swoje wyjątkowe zdolności. Jeśli mama i ja nie przyjdziemy cię szukać, to będzie to oznaczać, że jesteśmy zajęci bardzo ważnymi sprawami. Tylko wtedy, gdy będziesz w stanie dotrzeć do siódmego stopnia jako Rycerz Świątyni, przejść przez egzamin i otrzymać Mithrilową Zbroję Piedestału, to będziesz mógł nas szukać."

Czytając koniec listu, Long Haochen miał spojrzenie wypełnione bólem. Jego serce, wypełnione motywacją, było już ukierunkowane na osiągnięcie najwyższych szczytów.

Nagle odwrócił się, odbiegając od wejścia do domku z bali i krzycząc z całych sił, "Tato! Mamo!"

Long Haochen nie od razu opuścił Górę Odyn. Został tam jeszcze trzy dni, aż do momentu, gdy domek z bali nie miał już zapachu jego rodziców. W międzyczasie uporządkował swoje przygnębiające uczucia spowodowane rozstaniem i zszedł z góry ze swoimi rzeczami.

Przechodząc obok miasta Odyn zobaczył, że w mieście trwają prace remontowe i w okolicy stacjonuje, co najmniej 2000 elitarnych żołnierzy Ligi Świątynnej.

Było już późne popołudnie, kiedy przybył do miasta Księżyca i wyglądało na to, że nie było zbyt wiele zmian. Gdy tylko przekroczył progi miasta, Long Haochen poprzysiągł w tajemnicy, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby jak najszybciej zostać rycerzem 7 stopnia.

Miasto Księżyca wyglądało, jakby nie było zniszczone z powodu ataku z zaskoczenia rasy demonów. Przypominając sobie jej położenie, Long Haochen wrócił do Świątyni Rycerskiej, Sali Księżyca.

"Przepraszam, chcę zobaczyć się z Mistrzem Sali, Nalanem Shu." powiedział Long Haochen, kiedy wręczył swoją odznakę Pararycerza.

Dwoje strażników, którzy pilnowali wejścia, zmieniało się wartami i chociaż tych dwoje go nie znało, wyraźnie widzieli, że był to kilkunastoletni młodzieniec, który niespodziewanie już zdobył odznakę Paraycerza. Nie odważyli się działać pochopnie wobec niego i w pośpiechu zgłosili jego przybycie.

Po chwili, w towarzystwie nieco różanego zapachu, z wnętrza Sali Księżyca wyłoniła się sylwetka.

"Mały Braciszku Haochen, w końcu przyszedłeś."

Tą, która wyszła z sali była Li Xin. Dziewczyna była ubrana tak samo, jak ostatnim razem, w lekką zbroję z włosami zwiniętymi jako koński ogon i wyglądała dość bohatersko. Półtora roku nie pozostawiło żadnych znaczących zmian w jej ciele, poza wyrazem twarzy, który wyglądał jeszcze bardziej imponująco niż w przeszłości. Wynikało to oczywiście z treningu. Podobnie jak on, zrobiła wielki postęp od czasu ostatniego spotkania.

"Starsza Siostra Xin'er." Patrząc na nią, Long Haochen od razu poczuł bliskość. Jego przygnębiające uczucia z ostatnich kilku dni prawie zniknęły. Pod oszołomionym spojrzeniem dwóch strażników, rzucił się wprost w ramiona Li Xin.

Li Xin uściskała go i, dotknięta z sentymentalnym zachowaniem Long Haochena, pośpieszyła się z pytaniem, "Haochen, co się stało? Coś złego?"

Long Haochen dławił się łzami, powiedział, "Tata i mama odeszli. Zostawili mnie samego."

Li Xin była zdumiona. "Mówisz, że podczas ataku zaskoczenia rasy demonów...?"

Long Haochen nagle usłyszał jej nieporozumienie i spieszył się, by je wyjaśnić. "Nie, tata i mama poszli w inne miejsce, pozostawiając mnie w Sali Księżyca, żebym kontynuował naukę."

Li Xin obniżyła swoją wysoką i wyprostowaną postawę, patrząc na niego z ulgą, "Byłam naprawdę przerażona. Skoczyłeś na mnie tak nagle! W czym problem? Ja osobiście nie mam problemu z tym, że jestem odseparowana od rodziców. Od teraz Sala Księżyca jest twoim domem. Ktokolwiek ośmieli się znęcać nad tobą, pogada sobie ze mną. Chodź, wejdźmy i porozmawiajmy bardziej szczegółowo."

Kiedy przemawiała, Li Xin pociągnęła za rękę Long Haochena i poszła w kierunku centrum Sali Księżyca.

Dwóch strażników przy wejściu wymieniło spojrzenie, ujawniając sobie nawzajem swoje zszokowane wypowiedzi.

"Kim jest ten młodzieniec? Jak może być tak beztroski w stosunku do naszej Piekielnej Róży?"

"Bądź cicho, śmiesz pytać o prywatne życie panny Li Xin? Nawet jeśli mógłbyś zmienić się w kogoś tak przystojnego i stać się tak utalentowany, jak ona, to nie jest to ustalone w kamieniu, że ona prawdopodobnie spojrzy na ciebie w nowym, korzystnym świetle".

Li Xin wzięła Long Haoyue do wnętrza Sali Księzyca. Miejsce to wyglądało tak samo, jak poprzednio z tą różnicą, że sześć Boskich Tronów Pieczęci w centrum Sali świeciło w innym świetle w oczach Long Haochena. Uczucie, jakie miał patrząc na nie, było zupełnie inne.

Z dumnym i jednocześnie nieco smutnym uczuciem, na pierwszy rzut oka znalazł drugi tron od lewej strony, który symbolizował Tron Boskiej Pieczęci Dnia Sądu i Rzezi. To jest chwała ojca!

Nieuchronnie nadejdzie dzień, w którym i on zasiądzie na jednym z tych sześciu Boskich Tronów Pieczęci. Oczy Long Haochena zawierały pewien rodzaj ognia.

Idąc równo z Long Haochenem, Li Xin czuła, że jego kroki stawały się coraz wolniejsze, zanim kompletnie się zatrzymali. "Mały Braciszku, wyrosłeś tak bardzo w ciągu roku! Za dwa lata, obawiam się, że przerośniesz swoją Starszą Siostrę. Będziesz nawet przystojniejszy. To tragedia. Po tym, jak dorośniesz, zastanawiam się, ile dziewcząt zakocha się w tobie?"

Li Xin wyprostowała się. Pomimo tego, że Long Haochen dużo urósł, była jednak wciąż o głowę wyższa od niego. Kiedy jednak spojrzała na Long Haochena, jej serce nie mogło przestać go podziwiać, wykazując nawet oznaki przyspieszenia bicia serca.

Komentarze