Shen Yin Wang Zuo Rozdział 1: Egzamin Rycerski (II)

 


Rozdział 1 (I)                               Spis treści                               Rozdział 1 (III)


"Instruktorze, niech przystąpi do egzaminu po raz kolejny."

Tym, który to powiedział był Jiang Hu. Pierwszy, który przystąpił do egzaminu, a także najstarszy wśród egzaminowanych.

"Tak! Instruktorze, daj Haochenowi jeszcze jedną szansę."

"Instruktorze, Haochen pracuje codziennie z taką starannością, niech przystąpi ponownie."

W tym momencie Long Haochena poparły prawie wszystkie dzieci. Było to wynikiem jego popularności. Dodając do tego, że były jeszcze tylko dziećmi, które nie znały koncepcji relacji interesów. Pokazywało to, że zwyczajnie się martwiły o niego i nie miały żadnych ukrytych motywów.

W sali zabrzmiał głos Balzy, "Cisza!"

Wszyscy się uspokoili.

Balza powiedział, "Dobrze, dam mu kolejną szansę, ale trzeba być uczciwym. Long Haochen, będziesz musiał najpierw pokonać Jiang Hu w pojedynku. To samo odnosi się do każdego, kto nie zdał. Jeśli uda wam się pokonać Jiang Hu w ciągu 3 dni, pozwolę wam ponownie podejść do egzaminu."

Long Haochen ucieszył się i podziękował swoim przyjaciołom, po czym zwrócił się w stronę Balzy.

"Dziękuję, instruktorze."

Patrząc na tak pięknego chłopca z jasnym szczerym uśmiechem na twarzy, Balza jako mężczyzna nie mógł nic poradzić na lekkie zaskoczenie. Odkładając Long Haochena na bok, Balza spojrzał na Jiang Hu i powiedział, "Daj z siebie wszystko, bo w innym wypadku odbiorę ci tytuł Giermka, zrozumiano?!"

"Tak." Jiang Hu zgodził się. Kiedy wyciągnął drewniany miecz zza pleców, egzaminowani rozsunęli się, tworząc puste miejsce.

"Haochen, uważaj, nie okażę ci litości." Jiang Hu wykonał rycerski salut w stronę Long Haochena, trzymając drewniany miecz.

Long Haochen również zasalutował, "Bracie Jiang, zaczynajmy."

Jiang Hu wydał okrzyk, kiedy zrobił krok do przodu. Drewniany miecz skierował w lewe ramię Long Haochena.

Long Haochen wyglądał na bardzo spokojnego, jakby widział wszystko w zwolnionym tempie. Dopóki miecz w ręce Jiang Hu nie przebył połowy dystansu między nimi, nie wykonał ruchu. Ruszając swoim drewnianym mieczem, uderzył w dolną część miecza Jiang Hu.

Z cichym dźwiękiem w sytuacji, w której energia duchowa Jiang Hu była większa od Long Haochena, nieoczekiwanie Jiang Hu stał się tym na którego skierowano atak.

Widząc ten cios, oczy instruktora błysnęły, wyrażając zaskoczenie.

Jiang Hu był uderzany, ale jego reakcja była szybka. Wykonał obrót i drewniany miecz napędzany siłą jego dłoni, zaczął zmierzać w stronę Long Haochena.

Adaptacyjność Jiang Hu była genialna. W jego wieku fakt, że potrafił w takim stopniu opanować swój miecz był zadziwiający. Jednak odpowiedź Long Haochena była jeszcze bardziej zaskakująca.

Gdy Jiang Hu zamachnął się mieczem, Long Haochen ruszył do przodu. Odległość między nimi była dość mała, więc za pomocą kilku kroków znalazł się obok Jiang Hu, gdy jego ciało się obróciło.

Jak on ma zamiar zaatakować? Wątpliwości pojawiły się w umyśle Balzy. Drewniane miecze miały metr długości. Z aktualnej odległości Long Haochen nie mógł otwarcie atakować.

Jednakże w tej chwili, Long Haochen niespodziewanie zaatakował, używając rękojeści miecza.

Gdy jego ciało upadło w dół, rękojeść jego miecza uniosła się, celując w żebro Jiang Hu. Chociaż uderzenie Long Haochena nie zawierało siły, ciało Jiang Hu stało się niestabilne. Przetoczył się, znajdując się obok drewnianego miecza Long Haochena.

"Stop!" Krzyknął Balza.

Oczy Balzy błysnęły i powiedział ciężkim głosem, "Straciłeś równowagę przez swój zbyt zamaszysty ruch. Jiang Hu, przegrałeś. Gdyby Long Haochen użył więcej siły, byś leżał teraz na podłodze."

Jiang Hu z zażenowaniem podrapał się po głowie, "Haochen, jesteś przebiegły."

Long Haochen oparł się na mieczu, przepraszająco patrząc na Jiang Hu, ponieważ nie mógł ustać.

Balza skinął głową w kierunku Long Haochena, "Możesz przystąpić jeszcze raz do egzaminu."

Stojąc pod drewnianym blokiem, twarz Long Haochena się zmieniła, wyglądając bardziej dostojnie. Wyraz twarzy młodzieńca się zmienił, dając niezwykłe uczucie.

Młodzieniec trzymał drewniany miecz w obu dłoniach. Oczy Long Haochena były skupione, a jego ciało wyglądało tak, jakby wytwarzało światło. W szczególności jego oczy. Te jasne, niebieskie oczy miały wyrazisty wyraz.

Nagle, Long Haochen gwałtownie odwrócił się, uderzając drewnianym mieczem dużo bardziej agresywnie niż jego rówieśnicy.

Huk!

Kamienna kula poszybowała w górę. Long Haochen był w szoku, cofnął się parę kroków, a miecz prawie wypadł mu z rąk. Na mieczu były ślady krwi.

"Energia duchowa: 11, zdałeś." Balza krzyknął, będąc w szoku. Przejście z 9 poziomu do 11, brzmiało jak niewielka różnica dwóch poziomów. Skoro udało mu się coś takiego, to oznaczało, że jego potencjał został pobudzony przy swojej granicy.

Po krótkim zaskoczeniu Balza wrócił do normy, pozwalając Long Haochenowi udać się do szpitala po bandaż, po czym kontynuował egzaminowanie innych.

"Egzamin zakończony. Ci, którym się nie udało, niech nie przychodzą jutro. Ci, którzy przeszli zostaną jutro przypisani do nowych instruktorów. Teraz po otrzymaniu kultywacyjnego płynu, możecie wrócić do domów."

Chłopcy krzyknęli wspólnie, "Dziękujemy, instruktorze!"

"Long Haochen, zostań jeszcze chwilę."

Młodzież wesoło wyszła. Niezależnie od tego, czy zdali egzamin, czy nie, wszyscy byli szczęśliwi. W tym wieku łatwo znaleźć powód do szczęścia.

W Sali Świątyni Odyn pozostały 2 osoby: Long Haochen i instruktor Balza.

"Haochen, powiedz mi, dlaczego podczas pojedynku z Jiang Hu, wybrałeś taki sposób ataku?" Zapytał poważnie Balza.

Long Haochen odpowiedział bez wahania, "Ponieważ moja siła nie dorównuje sile bratu Jiang Hu, więc mogłem jedynie szukać jego słabości. Nauczyłeś nas, że podczas ataku najsilniejszy punkt jest przy czubku miecza, a czym bliżej rękojeści tym słabszy zyskuję siłę. Zatem, kiedy mnie zaatakował, zlokalizowałem jego środek ciężkości na talii, zmniejszając dystans między nami. Celując w jego środek ciężkości, uniemożliwiłem mu korzystanie z jego pełnej mocy tak, że nie miał możliwości kontynuowania ataku."

Oczy Balzy były pełne zaskoczenia. "Więc mówisz, że wszystko to zostało osiągnięte przez obserwację?!"

Nigdy nie uczył tych dzieci walki przez ich wiek, dla którego najistotniejszą rzeczą były podstawy, a nie faktyczny trening bojowy.

"W porządku, możesz iść do domu." Balza pomachał. Czuł, że to dziecko ma potencjał, którego inne dzieci nie mają.

Long Haochen nieśmiało zapytał, "Instruktorze, dzisiejsza porcja kultywacyjnego płynu...?"

"Och, weź go."

"Instruktorze, do widzenia." Long Haochen szczęśliwie wyszedł.

Na jego oczach postać chłopca szybko zniknęła, a Balza mógł się tylko uśmiechnąć. "To dziecko jest dobrze wychowane, ciężko pracuje i wygląda na to, że ma obiecujący talent do walki. To jest naprawdę dobre ziarno."

"Czy wiesz, dlaczego mógł znaleźć słaby punkt przeciwnika tak łatwo?" W tym momencie, melodyjny głos zabrzmiał blisko Balzy. Było to tak niespodziewane, że Balza zesztywniał ze strachu.

Nie wiedział, od kiedy tu był, ale obok Balzy stał mężczyzna w średnim wieku. Wyglądał jakby był po trzydziestce, miał na sobie prosty płaszcz, ale miał parę oczu jasnych jak gwiazdy. W głębi jego oczu pojawiło się lekkie rozczarowanie, a na jego twarzy pojawił się głęboki wyraz bólu, wywołany wspomnieniami.


                              Rozdział 1 (I)                               Spis treści                               Rozdział 1 (III)

Komentarze