Bezpośrednio rozbrzmiały trzy dźwięki, choć brzmiały zupełnie inaczej od siebie. Pierwszy z nich pochodził od cięcia. Drugi pochodził od miecza, który zwyczajnie nie mógł wytrzymać siły ataku Long Haochena i złamał się od środka. Na szczęście nie został on całkowicie podzielony na dwie części, bo inaczej górna część mogłaby polecieć w jego kierunku, raniąc go.
Ostatni dźwięk był dźwiękiem zderzenia z kamiennym koralikiem. Kiedy był jeszcze w połowie wykonanego ruchu, Long Haochen wyraźnie widział, że koralik odbił się imponująco do najwyższej, dwudziestej piątej dywizji.
Czy to prawda? Tak było, a fakt, że drewniany miecz pękł w ten sposób to potwierdzał. Balza powiedział mu kiedyś, że drewniany miecz, którego używali może wytrzymać, co najwyżej 25 energii duchowej.
Long Haochen nie miał zbyt wiele wiedzy na temat rycerzy. Jednakże fakt, że wieczorem poprawił się od stanu Giermka pierwszego stopnia do Giermka drugiego stopnia sprawił, że był bardzo zszokowany i mile zaskoczony.
"Hm?" Potem Long Haochen powrócił do zmysłów. Wydając cichy dźwięk, podświadomie odwrócił głowę i zszokowany odkrył, że bez jego wiedzy stał za nim mężczyzna w średnim wieku.
Long Haochen był zaskoczony, ale wcale się nie bał, patrząc na niego z ciekawością. Mężczyzna w średnim wieku miał wysoką i szczupłą sylwetkę, czarne włosy, czarne źrenice, przystojny wygląd oraz jasne oczy. Nie można powiedzieć, że wyglądał na wybitnie utalentowanego, ale zdecydowanie wyglądał dostojnie.
Po chwili zaskoczenia, mężczyzna w średnim wieku szybko wrócił do zmysłów, marszcząc brwi i patrząc na Long Haochena.
"Kim jesteś?" Long Haochen zapytał, pełen ciekawości.
Mężczyzna w średnim wieku odpowiedział słabym głosem, "Dopiero wczoraj zdałeś test Giermka, więc od dziś jestem twoim nowym instruktorem. Możesz mnie nazywać Nauczycielem Xingyu."
Long Haochen powiedział niepewnie, "Ale to jest pierwszy raz, kiedy cię spotkałem".
Xingyu powiedział słabym tonem, "Nazywasz się Long Haochen. W tym roku masz dziewięć lat, a twoja matka nazywa się Bai Yue, prawda?"
Long Haochen skinął głową.
Spojrzenie Xingyu nagle opadło, "Więc poczekaj na Balzę i zobaczymy." Po tym, jak to powiedział, nagle przestał mówić i wpatrywał się w pewien kierunek z lekko nadąsanymi ustami.
Po pewnym czasie można było usłyszeć odgłosy kogoś biegnącego w ich stronę, Long Haochen zobaczył, że Balza biegnie w ich stronę, w szybkim tempie. Jego twarz wyglądała na bardzo zszokowaną i pełną szacunku.
"Witaj, instruktorze." Long Haochen natychmiast zasalutował Balzie, widząc jego przybycie.
Co dziwne, Balza nie odwzajemnił salutu jak zwykle. Zamiast tego, pośpiesznie podszedł przed Xingyu i z szacunkiem powiedział, "Starszy."
Xingyu skinął głową, "Powiedz mu, że jestem jego nowym nauczycielem."
"Racja." Balza pośpiesznie zwrócił się w kierunku Long Haochen i powiedział, "Senior Long Xingyu pochodzi z Świątyni Rycerzy w mieście Księżyca i od dziś będzie twoim Nauczycielem Rycerskim przez następne trzy lata. Będziesz słuchał każdego rozkazu, który ci wyda. Senior Xingyu jest Rycerzem."
"Tak, proszę pana." Long Haochen odpowiedział grzecznie.
W rzeczywistości nie miał pojęcia, jaka jest różnica między Pararycerzem, a Rycerzem. Po prostu wiedział, że skoro jest jego nowym nauczycielem, musiał on z nim ćwiczyć.
"Nauczycielu Xingyu." Kiedy o tym myślał, uprzejmie pozdrowił Xingyu. Long Haochen był naprawdę dużo bardziej dojrzały niż inni, którzy byli w tym samym wieku, a także bardziej rozumny, oczywiście.
"Ekhem, musimy już iść." Xingyu powiedział, gdy złapał za rękę Long Haochena i udał się do wejścia na teren Hali Odyna. Zanim zrobił krok, jego niejasne spojrzenie zatrzymało się na pięknej twarzy na Haochena, ukazującej smutek.
Kiedy wyszli z Hali Odyna, Long Haochen nie mógł się powstrzymać przed pytaniem, "Nauczycielu Xingyu, czy nie powinniśmy tu zostać, aby ćwiczyć?"
Xingyu odpowiedział, "To miejsce nie jest odpowiednie."
Dotknięty zimnym wyrazem Xingyu, Long Haochen nie odważył się zaprzeczyć.
Balza wpatrywał się w ich postacie, gdy odchodzili był zszokowany i pomyślał na głos, "Czy ten Starszy nie wie, jaki ma status? Aby odwzajemnić pozdrowienia do kogoś takiego jak ja... Aby być tak potężnym, musi być przynajmniej Rycerzem Ziemi. Nie, może jest nawet Rycerzem Światła? Niebiosa!"
Kiedy Xingyu zabrał Long Haochena z miasta Odyn, chłopiec nagle poczuł przypływ ciepła. Proste i szczere uczucie pochodziło z ręki Long Xingyu, a w następnej chwili pojawiła się dziwna scena.
Za każdym razem, gdy palce Xingyu dotykały powierzchni ziemi, przekraczali oni razem co najmniej trzydzieści trzy metry i po kilku oddechach miasta Odyn nie można było już zobaczyć w ich zasięgu wzroku.
Dla Long Haochena taka prędkość podróżowania była niesamowicie potężna. Można powiedzieć, że byli "zwinni jak wiatr i tak szybcy jak błyskawica". Haochen mógł tylko mocno chwycić za rękę Xingyu z obawy przed upadkiem.
Przechodzili przez miejsce, gdzie Long Haochen zbierał jadalne dzikie zioła w lesie i wspinali się na szczyt górski, który znajdował się w tym samym kierunku. Long Haochen znał to miejsce, tam przecież dorastał. Góra została nazwana przez ludzi z miasta Odyn, Górą Odyn. Jednakże przed górą był las, w którym często pojawiały się dzikie bestie, a czasem nawet magiczne bestie. Dlatego niewielu ludzi miało odwagę tam przejeżdżać. Z ciekawości udał się też pół roku temu do podnóża Góry Odyn. Tam spotkał słynną dziką bestię, ale uciekł przerażony jej widokiem i od tego dnia Long Haochen nigdy więcej nie miał odwagi na wchodzenie tak głęboko do lasu, nie wspominając już o Górze Odyn.
"Nauczycielu, tu są dzikie bestie, a może nawet magiczne bestie!" Long Haochen przypomniał mu o tym z dobrymi intencjami.
Xingyu wyglądał tak, jakby go słyszał, lecz zaczął iść jeszcze szybciej i zaczął wspinać się na Górę Odyn. Nawet podczas procesu wspinania się na górę, jego prędkość nigdy nie spadła. Krajobrazy, które widział Haochen szybko się zmieniały, ponieważ był on otoczony silnymi wiatrami, a jego włosy latały po całej jego twarzy.
Góra Odyn nie była zbyt wysoka, jej wysokość wynosiła zaledwie 666 metrów. Dopiero po chwili dotarli na szczyt.
Trzy domki wykonane z bal pojawiły się przed zasięgiem wzroku Long Haochena. Nie miały one podwórek, to były trzy samotne domki z bali, które jednak wyglądały zupełnie jak nowe. Wyraźnie zbudowano je niedawno.
Kiedy dotarli do domów z bali Xingyu przestał się poruszać, a następnie poprowadził Long Haochena do największej chaty, która znajdowała się pośrodku.
Popchnęli drzwi i weszli do środka. Domek z bali miał cienką część drewnianą i wydzielał zapach, ale nie był on nieprzyjemny. Wręcz przeciwnie, pachniał on dość słodko. Największa była środkowa chata z bali, ale pomieszczenia wewnętrzne miały prosty układ. Było tam tylko drewniane łóżko, drewniany stół i dwa drewniane krzesła. Tak proste, ale i tak wyglądały lepiej niż dom Long Haochena.
"Usiądź." Xingyu wskazał na krzesło i wyciągnął drugie, aby na nim usiadł.
Long Haochen usiadł. Chociaż jest młody, mógł poczuć, że jego nauczyciel jest całkiem groźny. Był dość zdenerwowany, ale jednocześnie nieco podekscytowany.
"Powiedz mi, co się wczoraj z tobą stało? Dlaczego twój poziom energii duchowej wzrósł tak bardzo?" Xingyu spokojnie zapytał. Jego twarz była bez wyrazu, ale z punktu widzenia Long Haochena, jego słowa były wypełnione niewidzialnym naciskiem.
"To, co wydarzyło się wczoraj, to..." Long Haochen nie czuł, że ma coś do ukrycia, więc powiedział mu wszystko, co się wydarzyło od razu.
Przez cały czas słuchania Xingyu zmarszczył twarz tylko raz, delikatnie, ale poza tym jednym razem jego wyraz twarzy wcale się nie zmienił.
Komentarze
Prześlij komentarz